Dorosnąć do szczęścia, czyli o syndromie Dorosłego Dziecka Alkoholika (DDA)/ Dorosłego Dziecka z rodziny Dysfukcyjnej (DDA)
Agata Głyda – psycholog i psychoterapeuta.
Termin DDA „dorosłe dziecko alkoholika“ oznacza, że ktoś wychowywał się w rodzinie gdzie rodzic lub oboje rodziców byli uzależnieni od alkoholu, w niektórych przypadkach mógł to być inny bliski członek rodziny. Często dopiero jako osoby dorosłe, DDA zaczynają rozumieć jak duży na nich wpływ miało uzależnienie bliskiej osoby. Rozpoznajemy również syndrom DDD – Dorosłe Dziecko z rodziny Dysfunkcyjnej – sytuacja gdzie stres i napięcie w domu nie były związane z uzależnieniem ale np. przemocą, chorobą psychiczną rodzica. Osoby DDA/DDD do gabinetu zazwyczaj zgłaszają się w kryzysie, kiedy już na prawde nie umieją sobie same poradzić z emocjami, albo choruje ich ciało, wtedy w ostateczności zwracają się po pomoc – przecież od małego były wyuczone, że nie należy nic mówić i czuć, że nikt im i tak nie pomoże, że muszą sobie same radzić. Ich potrzeby nie są ważne, emocje mieszają się ze sobą, mówią często o napięciu a nie potrafią odróżniać poszczególnych emocji (lęku, wstydu, złości – zwłaszcza z tą mają problem – w domu nie wolno się było złościć na tatusia, który jest „chory“). Dla wielu z tych osób doświadczenia z dzieciństwa są tak trudne, że woleli je schować głęboko w sobie (świadomie lub mniej świadomie), odciąć się od nich i próbować żyć po swojemu, niestety nie zawsze to się udaje. Niestety często to, o czym milczymi nieświadomie kieruje naszym życiem lub ma na nie niekorzystny wpływ. Z jakiegoś powodu – wstydu, lęku, obawy przed niezrozumieniem lub zaprzeczenia – w rodzinach i poza nimi może przez lata nie dochodzić do rozmów na temat uzależnienia jednego z członków. Pomimo oczywitej obecności problemu temat ten jest unikany, a nawet jeżeli rozmawia się o uzależnieniu to nie są to bynajmniej rozmowy konstruktywne jak poradzić sobie z problemem. I tak oto wyrasta sobie człowiek wierząc, że jego dom jest normalny. Pamiętam pacjentkę, która jako dziecko została zaproszona na obiad do koleżanki, jako już dorosła kobieta relacjonowała, że była w szoku uczestnicząc we wspólnym rodzinnym obiedzie,czuła napięcie, zaskoczenie i skrępowanie, że rodzice siedzą przy jednym stole z dziećmi, trzeźwi, śmieją się i pytają o ich sprawy. U niej w domu nigdy tego nie było – dla niej normą było jedzenie osobno, każdy w swoim kącie. To była jej normalność, wspólnych posiłków uczyła się wraz z chłopakiem jako dorosła już kobieta.
Wychowywanie się w rodzinie obciążonej uzależnieniem jest subtelną mieszanką korzyści i obciążeń, osoby które dadzą sobie szansę i podejmą psychoterapię własną mogą uwolnić ogromny drzemiący w nich potencjał i zasoby, mogą żyć pełnią życia, wolni od balastu przeszłości. Daj sobie prawo do tego, żeby przyjrzeć się swoim trudnościom i być szczęśliwym.
Psychoterapia poznawczo – behawioralna koncentruje się przede wszystkim na powiązaniu znaczenia jaki ma wpływ przeszłych doświadczeń na zachowanie, myślenie, emocje w aktualnym życiu, psychoterapeuta pomaga zrozumieć pacjentowi nieprzydatność wyuczonego w przeszłości sposobu myślenia oraz pomaga wspólnie wypracować nowe, efektywne strategie działania.
Czym więc właściwie objawia się tzw. syndrom DDA? Poniżej lista cech DDA, jest tego sporo, nie wszystko musi u Ciebie wystąpić, przyjżyj się tym cechom, to ćwiczenie może pozwolić Ci zidentyfikować i spersonalizować problemy typowe dla wielu osób DDA:
Cechy DDA wg T. Cermak, J. Rutzky („Czas na wyleczenie“)
Lęk przed utratą kontroli
staram się nie reagować zbyt emocjonalnie
lubię kiedy wszystko jest na swoim miejscu
czuję się zaniepokojony, kiedy mam świadomość, że nie panuję nad wszystkim
czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał większy wpływ na to, co się dzieje
ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobą
w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
w mojej rodzinie chaos wybuchał zupełnie niespodziewanie
Lęk przed uczuciami
trudno mi wyrażać uczucia
często nie jestem świadom swoich uczuć
czasami myślę, że uczucia są wyłącznie ciężarem
przeraża mnie, czego mógłbym się dowiedzieć, gdybym pozwolił sobie na jakiekolwiek uczucia
w mojej rodzinie nie należało wyrażać uczuć takich jak: wina, skrucha, wstyd, lęk, radość, ból, miłość, złość, smutek
Lęk przed konfliktem
jeśli pojawia się konflikt, staram się rozładować sytuację
uważam, że konflikty są czymś złym i prowadzą do przemocy
za wszelką cenę staram się uniknąć konfliktu, dostosowuję się, zmieniam plany
konflikt w mojej rodzinie oznaczał przemoc
konflikt oznaczał, że ktoś się na kogoś wydzierał
w mojej rodzinie konflikt oznaczał, że ktoś mógł mnie opuścić fizycznie/emocjonalnie
Nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności
mam skłonność do poczucia odpowiedzialności za wszystko
jeżeli trzeba wykonać jakąś dodatkową pracę, zgłaszam się na ochotnika
trudno mi odmówić, kiedy ktoś prosi mnie o pomoc
pomagałem wszystkim i troszczyłem się o wszystko w mojej rodzinie
w mojej rodzinie chwalono mnie, gdy zachowywałem się jak dorosły
to ja w mojej rodzinie fizycznie i emocjonalnie troszczyłem się o mojego ojca/matkę
Poczucie winy
czuję się winny za odczuwanie jakichkolwiek własnych potrzeb
często czuje się winny za bycie ciężarem dla innych
ciągle za wszystko przepraszam
przepraszam za rzeczy, które nie wymagają przeprosin
w mojej rodzinie ktoś zawsze był obwiniany
w mojej rodzinie to właśnie mnie obciążano odpowiedzialnością za rzeczy, za które nie powinienem odpowiadać
w mojej rodzinie brałem na siebie winę za to, czego nie popełniłem, po to jedynie, by zakończyć kłótnię
Niezdolność do odprężenia się oraz do spontanicznej zabawy
zabawa jest dla mnie trudnym zadaniem
kiedy ludzie śmieją się zbyt głośno, zaczynam odczuwać niepokój
w znacznej mierze jestem samotnikiem
mam skłonność, by nie śmiać się bez uprzedniego sprawdzenia, czy inni też się śmieją
w mojej rodzinie głośny śmiech oznaczał, że sprawy wymykają się spod kontroli
w mojej rodzinie, kiedy tylko odprężyłem się zawsze zdarzało się coś złego
w mojej rodzinie zabawa zawsze oznaczała picie
Ostra, bezlitosna samokrytyka
jestem dla siebie najsurowszym krytykiem
zbyt szybko się osądzam
jestem swoim najgorszym wrogiem
w mojej rodzinie nigdy niczego nie robiłem dobrze
naturalną reakcją na problemy w mojej rodzinie było obwinianie, „ciche dni” i odrzucenie
w mojej rodzinie za każdy błąd ponosiło się straszne konsekwencje
Życie w świecie zaprzeczeń
nie stosuję żadnych zaprzeczeń
kiedy czuję się zagrożony, przyjmuję pozycję obronną
czasem wolę skłamać, niż przyznać się do popełnionego błędu
w mojej rodzinie nikt nie przyznawał się do tego, że ma jakieś problemy
w mojej rodzinie nigdy nie wiedziałem czego ode mnie chcą
w mojej rodzinie wszyscy staraliśmy się unikać zajmowania się naszymi problemami
Pozostawanie w roli ofiary
często czuję się bezradny
mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, niczego to nie zmieni
zawsze sprzątną mi sprzed nosa to, czego potrzebuję
w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
w mojej rodzinie na porządku dziennym były wrzaski, krzyki, wzajemne obwinianie
w mojej rodzinie miało miejsce wykorzystanie seksualne
Zachowania kompulsywne
mam nałogowy (obsesyjny) stosunek do:
punktualności,
seksu,
schludności,
jedzenia,
alkoholu,
pracy,
robienia zakupów,
korzystania z podręczników autoterapeutycznych,
gromadzenia majątku,
hazardu,
praktyk religijnych
Tendencja do mylenia miłości z litością
przyciągają mnie ludzie, którym mogę pomóc lub których mogę wyleczyć
mam skłonność do nawiązywania blizszych znajomosci z osobami,
które zostały zranione lub są trudno dostępne
największą bliskość odczuwam wówczas, gdy komuś pomagam
w mojej rodzinie zawsze ktoś miał kłopoty
w mojej rodzinie byłem dla wszystkich powiernikiem
w mojej rodzinie być blisko kogoś, oznaczało pomagać mu
Lęk przed porzuceniem
odejście jest dla mnie niezwykle trudne
nienawidzę mówić „żegnaj”
pozostawałem w bliskich związkach o wiele za długo, niż powinienem
kiedy ktoś bliski wyjeżdża, boję się, że nigdy więcej go/jej nie zobaczę
w mojej rodzinie ojciec/matka odeszli prawie bez słowa
członkowie mojej rodziny pojawiali się i znikali bez specjalnego uprzedzenia,
a ja musiałem się jakoś dostosowywać
w mojej rodzinie byłem pozostawiony sam sobie
Myślenie kategoriami „białe” lub „czarne”
gdy staję wobec jakiegoś problemu, trudno mi wymyśleć więcej niż jedno rozwiązanie
mam skłonność do myślenia w kategoriach dobro-zło
zawsze wydaje mi się, że tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa
jeżeli ty masz rację, to ja napewno się mylę
życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielnym sztormem
w mojej rodzinie stale posługiwaliśmy się takimi terminami, jak: zawsze, nigdy, bezwzględnie, całkowicie
Zalegający żal
staram się unikać mówienia o swojej rodzinie
często myślę „przeszłość jest już zamknięta, nie warto się nią zajmować”
tak bardzo próbuję nie myśleć o przeszłości, a wciąż mnie ona prześladuje
pamiętam jak mówiono mi „nie denerwuj się”
w mojej rodzinie smutek był zabroniony
w mojej rodzinie smutek był uważany za przejaw słabości
kiedy opowiadam historie o mojej przeszłości, mam tendencję do odcinania się od swoich uczuć
Zdolność przetrwania
często czuję się jak bojownik, któremu udało się przetrwać
często mam wrażenie, że po tym, co przetrwałemw dzieciństwie dam sobie radę z każdą sprawą
w mojej rodzinie wróg był w domu
przetrwanie umożliwiła mi moja niezależność
nauczyłem się, że nie mogę na nikim polegać
pomimo moich gorących modlitw, nikt w mojej rodzinie nie przyszedł mi z pomocą
Jeżeli rozpoznajesz u siebie, któreś z tych cech, rozważ podjęcie psychoterapii indywidualnej.
Opracowała
Dorosnąć do szczęścia, czyli o syndromie Dorosłego Dziecka Alkoholika (DDA)/ Dorosłego Dziecka z rodziny Dysfukcyjnej (DDA)
Agata Głyda – psycholog i psychoterapeuta.
Termin DDA „dorosłe dziecko alkoholika“ oznacza, że ktoś wychowywał się w rodzinie gdzie rodzic lub oboje rodziców byli uzależnieni od alkoholu, w niektórych przypadkach mógł to być inny bliski członek rodziny. Często dopiero jako osoby dorosłe, DDA zaczynają rozumieć jak duży na nich wpływ miało uzależnienie bliskiej osoby. Rozpoznajemy również syndrom DDD – Dorosłe Dziecko z rodziny Dysfunkcyjnej – sytuacja gdzie stres i napięcie w domu nie były związane z uzależnieniem ale np. przemocą, chorobą psychiczną rodzica. Osoby DDA/DDD do gabinetu zazwyczaj zgłaszają się w kryzysie, kiedy już na prawde nie umieją sobie same poradzić z emocjami, albo choruje ich ciało, wtedy w ostateczności zwracają się po pomoc – przecież od małego były wyuczone, że nie należy nic mówić i czuć, że nikt im i tak nie pomoże, że muszą sobie same radzić. Ich potrzeby nie są ważne, emocje mieszają się ze sobą, mówią często o napięciu a nie potrafią odróżniać poszczególnych emocji (lęku, wstydu, złości – zwłaszcza z tą mają problem – w domu nie wolno się było złościć na tatusia, który jest „chory“). Dla wielu z tych osób doświadczenia z dzieciństwa są tak trudne, że woleli je schować głęboko w sobie (świadomie lub mniej świadomie), odciąć się od nich i próbować żyć po swojemu, niestety nie zawsze to się udaje. Niestety często to, o czym milczymi nieświadomie kieruje naszym życiem lub ma na nie niekorzystny wpływ. Z jakiegoś powodu – wstydu, lęku, obawy przed niezrozumieniem lub zaprzeczenia – w rodzinach i poza nimi może przez lata nie dochodzić do rozmów na temat uzależnienia jednego z członków. Pomimo oczywitej obecności problemu temat ten jest unikany, a nawet jeżeli rozmawia się o uzależnieniu to nie są to bynajmniej rozmowy konstruktywne jak poradzić sobie z problemem. I tak oto wyrasta sobie człowiek wierząc, że jego dom jest normalny. Pamiętam pacjentkę, która jako dziecko została zaproszona na obiad do koleżanki, jako już dorosła kobieta relacjonowała, że była w szoku uczestnicząc we wspólnym rodzinnym obiedzie,czuła napięcie, zaskoczenie i skrępowanie, że rodzice siedzą przy jednym stole z dziećmi, trzeźwi, śmieją się i pytają o ich sprawy. U niej w domu nigdy tego nie było – dla niej normą było jedzenie osobno, każdy w swoim kącie. To była jej normalność, wspólnych posiłków uczyła się wraz z chłopakiem jako dorosła już kobieta.
Wychowywanie się w rodzinie obciążonej uzależnieniem jest subtelną mieszanką korzyści i obciążeń, osoby które dadzą sobie szansę i podejmą psychoterapię własną mogą uwolnić ogromny drzemiący w nich potencjał i zasoby, mogą żyć pełnią życia, wolni od balastu przeszłości. Daj sobie prawo do tego, żeby przyjrzeć się swoim trudnościom i być szczęśliwym.
Psychoterapia poznawczo – behawioralna koncentruje się przede wszystkim na powiązaniu znaczenia jaki ma wpływ przeszłych doświadczeń na zachowanie, myślenie, emocje w aktualnym życiu, psychoterapeuta pomaga zrozumieć pacjentowi nieprzydatność wyuczonego w przeszłości sposobu myślenia oraz pomaga wspólnie wypracować nowe, efektywne strategie działania.
Czym więc właściwie objawia się tzw. syndrom DDA? Poniżej lista cech DDA, jest tego sporo, nie wszystko musi u Ciebie wystąpić, przyjżyj się tym cechom, to ćwiczenie może pozwolić Ci zidentyfikować i spersonalizować problemy typowe dla wielu osób DDA:
Cechy DDA wg T. Cermak, J. Rutzky („Czas na wyleczenie“)
Lęk przed utratą kontroli
staram się nie reagować zbyt emocjonalnie
lubię kiedy wszystko jest na swoim miejscu
czuję się zaniepokojony, kiedy mam świadomość, że nie panuję nad wszystkim
czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał większy wpływ na to, co się dzieje
ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobą
w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
w mojej rodzinie chaos wybuchał zupełnie niespodziewanie
Lęk przed uczuciami
trudno mi wyrażać uczucia
często nie jestem świadom swoich uczuć
czasami myślę, że uczucia są wyłącznie ciężarem
przeraża mnie, czego mógłbym się dowiedzieć, gdybym pozwolił sobie na jakiekolwiek uczucia
w mojej rodzinie nie należało wyrażać uczuć takich jak: wina, skrucha, wstyd, lęk, radość, ból, miłość, złość, smutek
Lęk przed konfliktem
jeśli pojawia się konflikt, staram się rozładować sytuację
uważam, że konflikty są czymś złym i prowadzą do przemocy
za wszelką cenę staram się uniknąć konfliktu, dostosowuję się, zmieniam plany
konflikt w mojej rodzinie oznaczał przemoc
konflikt oznaczał, że ktoś się na kogoś wydzierał
w mojej rodzinie konflikt oznaczał, że ktoś mógł mnie opuścić fizycznie/emocjonalnie
Nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności
mam skłonność do poczucia odpowiedzialności za wszystko
jeżeli trzeba wykonać jakąś dodatkową pracę, zgłaszam się na ochotnika
trudno mi odmówić, kiedy ktoś prosi mnie o pomoc
pomagałem wszystkim i troszczyłem się o wszystko w mojej rodzinie
w mojej rodzinie chwalono mnie, gdy zachowywałem się jak dorosły
to ja w mojej rodzinie fizycznie i emocjonalnie troszczyłem się o mojego ojca/matkę
Poczucie winy
czuję się winny za odczuwanie jakichkolwiek własnych potrzeb
często czuje się winny za bycie ciężarem dla innych
ciągle za wszystko przepraszam
przepraszam za rzeczy, które nie wymagają przeprosin
w mojej rodzinie ktoś zawsze był obwiniany
w mojej rodzinie to właśnie mnie obciążano odpowiedzialnością za rzeczy, za które nie powinienem odpowiadać
w mojej rodzinie brałem na siebie winę za to, czego nie popełniłem, po to jedynie, by zakończyć kłótnię
Niezdolność do odprężenia się oraz do spontanicznej zabawy
zabawa jest dla mnie trudnym zadaniem
kiedy ludzie śmieją się zbyt głośno, zaczynam odczuwać niepokój
w znacznej mierze jestem samotnikiem
mam skłonność, by nie śmiać się bez uprzedniego sprawdzenia, czy inni też się śmieją
w mojej rodzinie głośny śmiech oznaczał, że sprawy wymykają się spod kontroli
w mojej rodzinie, kiedy tylko odprężyłem się zawsze zdarzało się coś złego
w mojej rodzinie zabawa zawsze oznaczała picie
Ostra, bezlitosna samokrytyka
jestem dla siebie najsurowszym krytykiem
zbyt szybko się osądzam
jestem swoim najgorszym wrogiem
w mojej rodzinie nigdy niczego nie robiłem dobrze
naturalną reakcją na problemy w mojej rodzinie było obwinianie, „ciche dni” i odrzucenie
w mojej rodzinie za każdy błąd ponosiło się straszne konsekwencje
Życie w świecie zaprzeczeń
nie stosuję żadnych zaprzeczeń
kiedy czuję się zagrożony, przyjmuję pozycję obronną
czasem wolę skłamać, niż przyznać się do popełnionego błędu
w mojej rodzinie nikt nie przyznawał się do tego, że ma jakieś problemy
w mojej rodzinie nigdy nie wiedziałem czego ode mnie chcą
w mojej rodzinie wszyscy staraliśmy się unikać zajmowania się naszymi problemami
Pozostawanie w roli ofiary
często czuję się bezradny
mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, niczego to nie zmieni
zawsze sprzątną mi sprzed nosa to, czego potrzebuję
w mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna
w mojej rodzinie na porządku dziennym były wrzaski, krzyki, wzajemne obwinianie
w mojej rodzinie miało miejsce wykorzystanie seksualne
Zachowania kompulsywne
mam nałogowy (obsesyjny) stosunek do:
punktualności,
seksu,
schludności,
jedzenia,
alkoholu,
pracy,
robienia zakupów,
korzystania z podręczników autoterapeutycznych,
gromadzenia majątku,
hazardu,
praktyk religijnych
Tendencja do mylenia miłości z litością
przyciągają mnie ludzie, którym mogę pomóc lub których mogę wyleczyć
mam skłonność do nawiązywania blizszych znajomosci z osobami,
które zostały zranione lub są trudno dostępne
największą bliskość odczuwam wówczas, gdy komuś pomagam
w mojej rodzinie zawsze ktoś miał kłopoty
w mojej rodzinie byłem dla wszystkich powiernikiem
w mojej rodzinie być blisko kogoś, oznaczało pomagać mu
Lęk przed porzuceniem
odejście jest dla mnie niezwykle trudne
nienawidzę mówić „żegnaj”
pozostawałem w bliskich związkach o wiele za długo, niż powinienem
kiedy ktoś bliski wyjeżdża, boję się, że nigdy więcej go/jej nie zobaczę
w mojej rodzinie ojciec/matka odeszli prawie bez słowa
członkowie mojej rodziny pojawiali się i znikali bez specjalnego uprzedzenia,
a ja musiałem się jakoś dostosowywać
w mojej rodzinie byłem pozostawiony sam sobie
Myślenie kategoriami „białe” lub „czarne”
gdy staję wobec jakiegoś problemu, trudno mi wymyśleć więcej niż jedno rozwiązanie
mam skłonność do myślenia w kategoriach dobro-zło
zawsze wydaje mi się, że tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa
jeżeli ty masz rację, to ja napewno się mylę
życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielnym sztormem
w mojej rodzinie stale posługiwaliśmy się takimi terminami, jak: zawsze, nigdy, bezwzględnie, całkowicie
Zalegający żal
staram się unikać mówienia o swojej rodzinie
często myślę „przeszłość jest już zamknięta, nie warto się nią zajmować”
tak bardzo próbuję nie myśleć o przeszłości, a wciąż mnie ona prześladuje
pamiętam jak mówiono mi „nie denerwuj się”
w mojej rodzinie smutek był zabroniony
w mojej rodzinie smutek był uważany za przejaw słabości
kiedy opowiadam historie o mojej przeszłości, mam tendencję do odcinania się od swoich uczuć
Zdolność przetrwania
często czuję się jak bojownik, któremu udało się przetrwać
często mam wrażenie, że po tym, co przetrwałemw dzieciństwie dam sobie radę z każdą sprawą
w mojej rodzinie wróg był w domu
przetrwanie umożliwiła mi moja niezależność
nauczyłem się, że nie mogę na nikim polegać
pomimo moich gorących modlitw, nikt w mojej rodzinie nie przyszedł mi z pomocą
Jeżeli rozpoznajesz u siebie, któreś z tych cech, rozważ podjęcie psychoterapii indywidualnej.
Opracowała Agata Głyda.
.