Stres jest psychologiczną i fizjologiczną reakcją ludzkiego organizmu, stanem ogólnej mobilizacji. W stresie lepiej działa nasza uwaga, szybciej przetwarzamy informacje, lepiej odbieramy bodźce, dzięki czemu jesteśmy w stanie sprostać stojącemu przed nami wyzwaniu. Każda osoba ma swój indywidualny próg tolerancji na stres po przekroczeniu, którego wchodzi w stan dekompensacji, w którym nie możemy sprawnie funkcjonować. Nie jesteśmy w stanie w ogóle uniknąć stresu i nie powinniśmy starać się tego robić, możemy jednak zadbać o to, aby mieścił się on w granicach naszej tolerancji i wspierał wykonywanie przez nas zadań, a nie dezorganizował nas.
Obok stresu możemy wyróżnić autostres. Ludzie, którzy mają szczególną predyspozycję do potęgowania subiektywnie odczuwanego stresu 80% swojego napięcia i dyskomfortu psychicznego generują sami. W ich przypadku silna reakcja stresowa nie wynika z obiektywnych cech sytuacji i zdarzeń, w których się znajdują (zdarzenia te mogą być nawet korzystne) tylko z nieustannego wyobrażania sobie przyszłych możliwych katastrof i przypominania sobie, stresujących sytuacji z przeszłości. Taktyka taka jest szczególnie szkodliwa z kilku powodów, do których możemy zaliczyć:
– obniżenie jakości wykonywanych zadań, gdyż pod wpływem „zalania” hormonami stresu upośledzeniu ulega pamięć operacyjna, czyli ten rodzaj pamięci, w którym przechowywane są dane dotyczące wykonywania różnych operacji (manualnych i intelektualnych),a to z kolei dodatkowo nas stresuje,
– trudności w zasypianiu, których doświadczamy, gdy nakręcamy się tym, co może pójść źle jednocześnie próbując znaleźć rozwiązanie i na nic mądrego nie wpadamy, rano wstajemy niewyspani i rozdrażnieni, gorzej funkcjonujemy w ciągu dnia, popełniamy błędy, które mocno nas stresują,
– jesteśmy drażliwi, łatwo się złościmy i wybuchamy złością na innych, których zniechęcamy do przebywania w naszym towarzystwie lub prowokujemy odwet, to dodatkowo potęguje nasz stres,
– z powodu nieustannego stanu pobudzenia i braku wystarczającej regeneracji obniżamy swoją odporność i zapadamy na rożnego rodzaju infekcje, a następnie choroby ciężkie, którymi musi się zajmować medycyna,
– trudno nam cieszyć się życiem i tym, co już mamy nawet przy znaczących osiągnięciach.
To w jaki sposób reagujemy na stres zależy w dużej mierze od tego, jak nasza osobowość ukształtowała się w ciągu naszego życia, jaki jest nasz próg tolerancji na ilość zdarzeń stresowych po przekroczeniu, którego ulegamy dekompensacji. To, co dla jednych jest przyjemnym posmakiem adrenaliny dla innych może być olbrzymim stresem. Na przykład skok z wieży do basenu będzie miłym ekscytującym przeżyciem dla osoby o dużej potrzebie pobudzenia, a przerażającym doświadczeniem dla kogoś, kto na przykład jest z natury wycofany, unika ludzi i niewiele potrzeba, żeby poczuł strach.
Niezależnie od stylu charakteru możemy nauczyć się obcować z własnym stresem i jednocześnie zachować dbałość higienę psychiczną i dobre samopoczucie. Oto kilka rad.
Po pierwsze „obecność” i kontakt z rzeczywistością. Jak wspomniano wyżej za pomocą wyobraźni możemy „nadmuchać” do przerażających rozmiarów przeszkodę, którą mamy do pokonania i nadmiernie się przestraszyć. Zamiast tego popatrzmy na to, co rzeczywiście mamy do zrobienia (nie to, co sobie wyobrażamy), jeśli są to ludzie przed, którymi mamy wystąpić popatrzmy jak siedzą, czy nas słuchają, czy wykazują zainteresowanie.
Po drugie jeśli w wyniku naszych myśli, wyobrażeń lub oczekiwań zapędzimy się w stan stresu i lęku skierujmy nasza uwagę na jakiś element na zewnątrz np.: na ubiór słuchaczy, wystrój sali, a potem znowu na ludzi. Nie mamy wpływu na nasze myśli i uczucia, mamy wpływ na uwagę, którą możemy uczynić spokojną i pełną skupienia lub rozproszyć ją zadziałać na swoją szkodę.
Po trzecie pielęgnujmy w sobie postawę i stan wdzięczności. Uczucie wdzięczności jest lekarstwem na zamartwianie i użalanie się, kiedy doświadczamy wdzięczności zmienia się nasz stan wewnętrzny i sposób postrzegania rzeczywistości. To komu konkretnie jesteśmy wdzięczni nie jest istotne, mogę to być ja sam, inni ludzie, siła wyższa, ktokolwiek.
Po czwarte dbajmy o własny okołodobowy rytm organizmu tzw. rytm ultradiański. W ciągu każdego dwugodzinnego odcinka czasu przeżywamy około 20 minut obniżonej aktywności, kiedy myślimy o wypoczynku, jedzeniu, zapaleniu papierosa itd. Jeśli mimo to zmusimy się do aktywności i zignorujemy swój organizm wówczas gromadzi się stres ultradiański, co bardzo obniża zdolności regeneracyjne naszego organizmu. Możemy zadbać o siebie pozwalając sobie na mniejszą aktywność, wolniejszą prace, wypoczynek, by móc wrócić z powrotem do wydajnego funkcjonowania.
Cieszenie się efektami powyższych wskazówek możliwe jest po przejściu pewnego treningu, ilości powtórzeń składających się z wprowadzania w życie dobrych nawyków. Bardzo przydatny jest w tym miejscu ktoś, kto może towarzyszyć w zmaganiach, być życzliwym przewodnikiem, trenerem nowych zachowań, rolę tę często pełnią wykwalifikowani psychoterapeuci.
Opracował Tomasz Sawiński